Zapiski przyjaciela collie.

Sposób na kleszcze

sobota, 9 listopada 2013
Dostaję wiele pytań, jak zabezpieczyć swoje collie przeciw kleszczom. Niestety nie wynaleziono, żadnej 100% bariery chroniącej. Nie ma takich środków do spryskiwania, w obrożach, w szamponach. Nie ma też chroniącej szczepionki. 
Co więc pozostaje ? Beznadzieja ?

A może warto dodać do tych środków miłość do collie, troskę o nie ? Taką codzienną kontrolę i obserwację ?
Podzielę się moją ostatnią korespondencją.
Edyta, tak się cieszę, że one mają Ciebie!!


Collie Edyty: ALLEMANDE Grenwood FCI "Cola", ALLEGRETTO Grenwood FCI "Coliś"
i przygarnięty z ulicy "Trikuś"

Edyta: 
Nie ma jak dobrze zacząć nowy tydzień w deszczowy poniedziałek.
Coliś na babeszjozę!!!. Na szczęście zauważyłam we wczesnym stadium. Jutro znów jedziemy na kroplówkę - zdaje się ostatnią/przedostatnia.

Ania:

Dobrze, że w porę dojrzałaś chorobę. Jak Ty to robisz ?
Edyta:
Szczęśliwie Coliś jest już zdrów jak przysłowiowa ryba! – ufff.
Cała moja Rodzina się cieszy.
Jak, ja to robię?. Intuicja!.
Ja oprócz intuicji z moimi collie mam jeszcze niezwykle magiczną więź. To jest niezwykła symbioza.. One wiedzą, kiedy jest mi źle, a ja widzę kiedy im jest źle ( a może bardziej odwrotnie ).
Obserwujemy się na co dzień i dzięki temu od razu wiemy kto potrzebuje pomocy ( nie tylko domowej). Ponadto, wszystko widać po oczkach collie, podniebieniu (blade = alert), siuśkach (herbaciane to już przymus na konsultacje z wet.).  Zawsze zwracam na to uwagę bo jak wiesz u nas kleszczy jest multum.

Cały rok stosuję zapobiegawcze spot’y, ale tzw. wampiry XXI’go wieku uodparniają się z miesiąca na miesiąc i z roku na rok.

We wtorek Mastiff  z mojej zaprzyjaźnionej lecznicy został wysłany na transfuzję krwi do W-wy,  bo stan szczeniaka był krytyczny.  Hmmm…

Ania, ja obserwuję. Polecam to wszystkim, którzy obecnie skupiają się na beznadziei „czegoś”. Pies wszystko wie pierwszy i powie tylko trzeba go wysłuchać, taka prawda.
 

0 komentarze: