- Houuuuu,
Houuu- wydaję z siebie odgłosy chcąc swój zaprzęg wprawić w rytmiczny trans,
po czym narty prawie same już jadą z biegnącymi z przodu collie.
Małe sosny zastygły
w lesie pod ciężarem śniegu. Przy temperaturze
-5 stopni śnieg jest dzisiaj idealny do biegania. W lesie słychać nasze-
szus, szus i wspólne oddechy- Aaao, Aaao i haaaa, haaaaa*.
Czy istnieje piękniejsza
chwila niż ta ?
Dzisiaj znalazłam także innych łapaczy chwili.
Kiedy wieczorem
jechaliśmy samochodem dostrzegłam mężczyznę trzymającego w dwóch rękach
torby. Na dworze było już -10, a
on samotnie stał na chodniku i zadzierając głowę puszczał parę, starając się przy tym wydobyć jak najokazalszą chmurę.
Jak łapiecie swoje chwile ?
*ech, mam problem, jak oddać odgłosy oddechów ludzi i collie
ale fajnie tak człowieki pociągać!