Muzyka przechowuje wspomnienia. Każdy z nas ma swój utwór, który jest dla niego przywołaniem obrazów z przeszłości. Kiedy rok temu stroiłem choinkę, zamiast słuchać kolęd tak jak wszyscy, wpadłem na dziwaczny pomysł włożenia do odtwarzacza czwartej płyty Zeppelinów – i stała się ona dla mnie czymś wyjątkowym. Teraz nawet w lato, kiedy zamknę oczy podczas słuchania którejś kompozycji z tego albumu, przez głowę przelatują mi obrazy minionych zdarzeń...
Dzisiaj wybrałem się na łyżwy ku pobliskiemu jeziorku. Kiedy tylko założyłem słuchawki, nogi zaczęły się inaczej poruszać, a drzewa wokół tańczyły w rytm walca „Wiedeńska Krew” J. Straussa ( zajrzyjcie tutaj). Tak przyjemnej jazdy wcześniej nie zaznałem. Gdyby nie ten utwór, teraz nigdy czegoś takiego bym nie wspominał, nie byłoby to dla mnie niczym nowym. Muzyka ma tak stare korzenie i jest tworzona nadal, ponieważ ludzie nie mogliby bez niej żyć. Powstaje zatem pytanie: skoro muzyka potrafi kształtować nasze wspomnienia, czy ma również moc zmieniania naszej osobowości?
Ujawnij mi, czego słuchasz, a powiem ci, kim jesteś. Rodzaj naszej ulubionej muzyki, jej szybkość i teksty znacząco na nas wpływają. Ale po co my właściwie jej słuchamy? Są trzy powody: chcemy zapamiętać ważne momenty z przeszłości, zmienić i urozmaicić wykonywane przez nas czynności oraz nasilić emocje, które właśnie odczuwamy. Niektóre kompozycje są jak dobre książki: nie dość, że opowiadają ciekawą historię, to jeszcze po ich wysłuchaniu stajesz się kimś mądrzejszym, niż byłeś kilka minut wcześniej. Z protest songów nauczyłem się historii – o wojnie w Wietnamie, ruchu pacyfistycznym, niesprawiedliwych wyrokach. Opowiadają to ludzie, którzy żyli w tamtych czasach i potrafili utrwalić je w piosenkach. Takich rzeczy nie daje żadna szkoła. Ostatnie słowa „Hey You” Pink Floydów (Razem stoimy, oddzielnie padamy) w połączeniu z resztą tekstu były dla mnie jak zastrzyk nowej energii. Chyba to właśnie skłoniło mnie do napisania swojego pierwszego wiersza.
Kiedyś jechałem samochodem, wychwytując lecące do mnie z głośników dźwięki „Bohemian Rhapsody” i innych utworów Queen – prawie cały czas słychać było w nich pianino. Pomyślałem sobie: czemu nie miałbym nauczyć się grać? Skoro Freddy Mercury potrafi, i ja postanowiłem spróbować – gram tak od ponad roku. Być może gdyby nie ta opera rockowa, nie odkryłbym w sobie zamiłowania do pianina. Muzyka bowiem kształtuje nas tak samo, jak książka, film, czy dzieło wybitnego malarza. Gdybym słuchał Lady Gagi zamiast Beatlesów, z pewnością nie byłbym tym samym człowiekiem. Czym innym bym się interesował i co innego wiedział, nieco inaczej bym myślał i patrzał na niektóre sprawy. Nigdy nie wziąłbym do ręki gitary. W końcu, po co, skoro są syntezatory?
Świetnie oddaje to wers z „Braci Broni” Dire Straits: Mamy tylko jeden świat, choć każdy z nas żyje w zupełnie innym. Utwory, oprócz tego, że należą do rzeczywistości, potrafią ją również kreować. Przecież to moje serce jest moim radiem. To ono podpowiada mi, czego mam słuchać. W danej kompozycji mogę przechować na dłużej swoje wspomnienia, a więc i cząstkę samego siebie. Wyobraźmy sobie świat bez muzyki. O ileż by zubożał! Przy czym byśmy się bawili, gdzie odnajdywali spokój? Jedynymi rzeczami, na których moglibyśmy grać, byłyby nerwy drugiego człowieka. A przecież gdzie się nie obejrzeć, tam słyszymy dźwięki. Czasem chaotyczne, kiedy indziej łączące się w całość... to właśnie muzyka. Czy jest ona radosna, czy też smutna, zależy jedynie od tego, jakie wspomnienia ukryły się między jej taktami. Od kiedy słucham różnych zespołów, ich piosenki zawszę mi towarzyszą, nieważne, czy świeci słońce lub deszcz leje się z nieba. Muzyka, bowiem ma wiele twarzy, a każda z nich dodaje pięknym kwiatom nowych płatków. I tylko od nas zależy, jakie skrzydła wybierzemy do dalszego lotu.
Ujawnij mi, czego słuchasz, a powiem ci, kim jesteś. Rodzaj naszej ulubionej muzyki, jej szybkość i teksty znacząco na nas wpływają. Ale po co my właściwie jej słuchamy? Są trzy powody: chcemy zapamiętać ważne momenty z przeszłości, zmienić i urozmaicić wykonywane przez nas czynności oraz nasilić emocje, które właśnie odczuwamy. Niektóre kompozycje są jak dobre książki: nie dość, że opowiadają ciekawą historię, to jeszcze po ich wysłuchaniu stajesz się kimś mądrzejszym, niż byłeś kilka minut wcześniej. Z protest songów nauczyłem się historii – o wojnie w Wietnamie, ruchu pacyfistycznym, niesprawiedliwych wyrokach. Opowiadają to ludzie, którzy żyli w tamtych czasach i potrafili utrwalić je w piosenkach. Takich rzeczy nie daje żadna szkoła. Ostatnie słowa „Hey You” Pink Floydów (Razem stoimy, oddzielnie padamy) w połączeniu z resztą tekstu były dla mnie jak zastrzyk nowej energii. Chyba to właśnie skłoniło mnie do napisania swojego pierwszego wiersza.
Kiedyś jechałem samochodem, wychwytując lecące do mnie z głośników dźwięki „Bohemian Rhapsody” i innych utworów Queen – prawie cały czas słychać było w nich pianino. Pomyślałem sobie: czemu nie miałbym nauczyć się grać? Skoro Freddy Mercury potrafi, i ja postanowiłem spróbować – gram tak od ponad roku. Być może gdyby nie ta opera rockowa, nie odkryłbym w sobie zamiłowania do pianina. Muzyka bowiem kształtuje nas tak samo, jak książka, film, czy dzieło wybitnego malarza. Gdybym słuchał Lady Gagi zamiast Beatlesów, z pewnością nie byłbym tym samym człowiekiem. Czym innym bym się interesował i co innego wiedział, nieco inaczej bym myślał i patrzał na niektóre sprawy. Nigdy nie wziąłbym do ręki gitary. W końcu, po co, skoro są syntezatory?
Świetnie oddaje to wers z „Braci Broni” Dire Straits: Mamy tylko jeden świat, choć każdy z nas żyje w zupełnie innym. Utwory, oprócz tego, że należą do rzeczywistości, potrafią ją również kreować. Przecież to moje serce jest moim radiem. To ono podpowiada mi, czego mam słuchać. W danej kompozycji mogę przechować na dłużej swoje wspomnienia, a więc i cząstkę samego siebie. Wyobraźmy sobie świat bez muzyki. O ileż by zubożał! Przy czym byśmy się bawili, gdzie odnajdywali spokój? Jedynymi rzeczami, na których moglibyśmy grać, byłyby nerwy drugiego człowieka. A przecież gdzie się nie obejrzeć, tam słyszymy dźwięki. Czasem chaotyczne, kiedy indziej łączące się w całość... to właśnie muzyka. Czy jest ona radosna, czy też smutna, zależy jedynie od tego, jakie wspomnienia ukryły się między jej taktami. Od kiedy słucham różnych zespołów, ich piosenki zawszę mi towarzyszą, nieważne, czy świeci słońce lub deszcz leje się z nieba. Muzyka, bowiem ma wiele twarzy, a każda z nich dodaje pięknym kwiatom nowych płatków. I tylko od nas zależy, jakie skrzydła wybierzemy do dalszego lotu.
Mikołaj Wyrzykowski, lat 14 dnia 07.02.2012
PS. Ciekawe, jaki utwór będzie kojarzył mi się z pisaniem tego tekstu...;)
PS. Ciekawe, jaki utwór będzie kojarzył mi się z pisaniem tego tekstu...;)
***
Jest sobotni dzień, pora śniadaniowa. Jak zawsze w radiu PIK ( www.radiopik.pl) , w każdą sobotę w godzinach od 8:00 do 9:59 emitowana jest audycja "Były to piękne dni" czyli z archiwum muzycznego. Kawałki takie, że czasami nie sposób spokojnie zjeść posiłek, bo nogi same gnają na środek pokoju.
Tom Jones "DELILAH"
Film z kanały Youtube z kanału Jmj22- link
Tom Jones "DELILAH"
Film z kanały Youtube z kanału Jmj22- link
Nagle Wojtek woła do mnie z wielką radością w głosie:
- Czy słyszysz ten refren, REFREN.... wsłuchaj się..- i patrzy na mnie.
- Czy słyszysz ten refren, REFREN.... wsłuchaj się..- i patrzy na mnie.
Nie wiem o co może chodzić, skąd TAKA radość i ten nagły uśmiech, pod wpływem piosenki ?
Stoję przy radiu, oczekując refrenu. Melodia niezwykle melodyjna, zachęcająca do nucenia i wreszcie rozlega się refren
- My, my, my, Delilah Why, why, why, Delilah
Zaczynam nucić piosnekę pod tytułem DELILH. Co tam będę duże opisać. Cały dzień upłynał na nuceniu. Wiecie dlaczego ?
( AW, 25.02.2012 )
Stoję przy radiu, oczekując refrenu. Melodia niezwykle melodyjna, zachęcająca do nucenia i wreszcie rozlega się refren
- My, my, my, Delilah Why, why, why, Delilah
Zaczynam nucić piosnekę pod tytułem DELILH. Co tam będę duże opisać. Cały dzień upłynał na nuceniu. Wiecie dlaczego ?
( AW, 25.02.2012 )
"DELILAH" Tom Jones
I saw the light on the night that I passed by her window
I saw the flickering shadows of love on her blind
She was my woman
As she deceived me I watched and went out of my mind
My, my, my, Delilah
Why, why, why, Delilah
I could see, that girl was no good for me
But I was lost like a slave that no man could free
At break of day when that man drove away, I was waiting
I cross the street to her house and she opened the door
She stood there laughing
I felt the knife in my hand and she laughed no more
My, my, my, Delilah
Why, why, why, Delilah
So before they come to break down the door
Forgive me Delilah, I just couldn't take anymore
She stood there laughing
I felt the knife in my hand and she laughed no more
My, my, my, Delilah
Why, why, why, Delilah
So before they come to break down the door
Forgive me Delilah I just couldn't take anymore
Forgive me Delilah I just couldn't take anymore
0 komentarze:
Prześlij komentarz