W czytaniu jest już sporo książek Mikołaja "Opowieści z Sosnowego Lasu". Wydawnictwo Rudy Smok. Wczoraj wielka
radość, gdyż dostaliśmy wiadomość do przyjaciela o książce i zarazem pierwszą
recenzję po jej przeczytaniu. Edyta, dziękujemy!!!
***
"Przeczytałam
książkę Mikołaja. Dwa podejścia do lektury ( tj. 2 wieczory). Nie mogłam
przestać czytać…
Co mam napisać?.
Po prostu, to był bardzo dobry pomysł żebyście zamieszkali w domu w pobliżu
lasu, oczywiście bez „rudych smoków” nic by się nie udało!.
Jestem pod
wrażeniem kompozycji książki. Rzeczywistość doskonale wkomponowana w fikcję.
Wszystko trafne i dozowane w wyczuciem.
Myślę i myślę
nad sentencjami, jak do mnie docierają, nawet po zamknięciu książki… Jest ich
wiele ( dech zapiera…), ale dla mnie oprócz wyjątkowej dedykacji, za którą
serdecznie dziękuję Mikołajowi, jest jeszcze szczególna, „ aby nastał koniec
zawsze musi być początek, lecz początek nie zawsze przecież musi się wiązać z
końcem”.
Według mnie
doskonałe fantasy, w swoim klimacie. Akcja przeplata się wyszukanymi i
szczegółowymi opisami: stworzeń, miejsc i czasoprzestrzeni.
Opisy, no
właśnie, tak” soczyste” i tak wyraziste, że po chwili od dotknięcia pierwszej strony
można się przenieść w historię opisaną w książce Mikołaja. Wyobraźnia
czytelnika zaczyna się natychmiast uruchamiać. Normalnie, nie można spokojnie
odłożyć książki na jutro! Choć już dobrze po północy!
Zaczynam się
zastanawiać czy ta historia nie zdarzyła się naprawdę?
Książka
pozostawia bardzo optymistyczne wrażenie dla czytelnika. Choć Kenar przebył
długą owianą grozą, mroczną drogę, z przeciwnościami, jakie trudno sobie
wyobrazić.
„Opowieści z Sosnowego Lasu” natchnęły mnie wiarą, nadzieją, że każdy z nas może być Kenarem
i panem swojego życia. A życie jest piękne, ale trzeba je Chcieć takim
zobaczyć!"
Collie
słuchały, pokładały się przy nogach., Cola mruczał.
Kotka na kolanach wiła się jak
fryga…, a ja czytałam, ale było…
Edyta & Collie
0 komentarze:
Prześlij komentarz