Zapiski przyjaciela collie.

Wieczorem na łące

środa, 29 sierpnia 2012
Nie ma już skoszonych ziół, kuszących swoim zapachem. Nie można już ukryć nosa wśród zielonej trawy. Nie ma..nie ...nie
Ciągle nie i nie...a tymczasem

Wieczorem skoszona łąka jest lekko wilgotna, łagodnie chłodząc zmęczone stopy. Słońce cudownie opromienia pozostałą zieleń. Mam wrażenie, iż znajduję się w krainie słońca. Złoto i zieleń to cudowne połączenie. Łąka tworzy dzisiaj wielki plac, który można w szybkim tempie przemierzać.



Kukurydza nadal dumnie stoi tuż przy łące, tworząc zielony mur. 
Na raz- do startu gotowi...



Tutaj najważniejsza jest radość!!!


Wszystkim zaglądającym to zapisków życzę wielu prostych radości.
Znajdźcie swoją łąkę

0 komentarze: