Zapiski przyjaciela collie.

Marcowe zwierciadło

sobota, 17 marca 2012
W powietrzu fruwają motyle, a my pierwszy raz w tym roku możemy usiąść przy stole w sosnowym lesie i zjeść obiad w marcowym słońcu. Po obiedzie tarta z jabłkami. Ciepłe słońce, collie wygrzewające się na słońcu, kolorowy obrus i lekko ciepłe ciasto z kawą. Taka niespodziewana sielanka marcowa.
Jabłkowa tarta
Składniki:
Spód tarty : 180 g mąki, 100 g masła posiekanego masła, 2-3 łyżki cukru pudru, 1 jajko
Nadzienie tarty : 2 jajka, 2-3 jabłka, 100 g cukru pudru, 1 łyżeczka cynamonu, 2/3 szklanki śmietany kremówki lub jogurtu, 1-2 łyżki mąki.
Przygotowanie:
Z podanych składników na spód tarty zagnieść ciasto i włożyć do lodówki na 30 minut. PO czym rozwałkować na cienkie okrągłe koło i włożyć do okrągłej kamiennej lub żaroodpornej formy. Na ciasto wyłożone w formie, włożyć do środka papier do pieczenie i obciążyć go fasolą. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec 15 minut w temperaturze 200 stopni C. Wyjąć papier z fasolką i piec dalej 5 minut. ( W czasie pieczenie obrać i pokroić jabłka na ćwiartki oraz wymieszać z sobą składniki podane w nadzieniu tarty.) Wyjąć upieczone ciasto, pokrojone jabłka poukładać po okręgu i na środku, zalać sosem i całość piec 30 minut w temperaturze 180 stopni. Najlepsze smakuje jeszcze nieco ciepłe.


W taki dzień jak dzisiaj sporo ludzi powychodziło z domów na spacery. Nad stawami wędkarze zanurzali swoje wędki, A my podążając za słońcem szukamy miejsca na zanurzenie swojego cienia.


Obserwacja przyrody nam pomaga.
Zaglądanie w lustro, przyrody to zajęcie niezwykle pochłaniające. A przy tej porze roku  także mokre ( zmoczyło się buty). 



Mój obraz i twój obraz, dwa światy. Stoję nad wodą, w butach zaczyna mi chlupotać, nie widzę swojego odbicia. A jednak? Mikołaj, fotograf luster, jest zadowolony, z uśmiechem na ustach woła mnie, wyszło! Ponawiamy zabawę.


"Człowiek sam jest ślepy. Musi mieć wokół siebie lustra albo inne oczy. Kocha - to znaczy przygląda się sobie. " Zbigniew Herbert


Wracając lasem spotykamy spacerującą rodzinę z dzieckiem i psem. Kobieta uśmiecha się szeroko wołając do mnie z wyraźnym poruszeniem:
- Przy pani moje trzy koty w domu, wyglądają blado …!
Nigdy się wcześniej nie widziałyśmy, ale spotkał swój swojego. Uśmiechnęliśmy się.


Wieczorem z pieca wyjęłam pszenno-żytni chleb na zakwasie, w domu zapachniało.  Jednak mój chleb w porównaniu z chlebem stojącym na czas wielkiego postu w moim parafialnym kościele wygląda mniej ozdobnie. Obiecuję poćwiczyć.

1 komentarze:

  1. Wiktoria pisze...:

    jakie slodkie piesie