Zapiski przyjaciela collie.

Jak myślisz dokąd zmierzasz

wtorek, 8 listopada 2011
Wracamy z Bydgoszczy. Jest już ciemno. Droga pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą prowadzi w większości przez pola i lasy. Mikołaj włącza kasetę zespołu Dire Straits, w ciemnościach samochodu rozbrzmiewają słowa:
Where do you think you're going
Don't you know it's dark outside
Where do you think you're going

Jak myślisz, dokąd idziesz?
Za oknami ciemno tak
Jak myślisz, dokąd idziesz?

Cały tekst piosenki- tutaj

Słowa powtarzają się. Jadąc mijamy ciemności lasów, pól, jasne światło rzucają znicze na mijanych cmentarzach. Słychać znowu śpiew" Where do you think you're going". Te słowa zapadają mi głęboko w serce. Jakoś dzisiaj ciężko mi się prowadzi samochód. Kilka minut przed 12 na skrzyżowaniu zginał w wypadku samochodowym, mój nauczyciel gry na skrzypach z czasów szkolnych, dyrygent orkiestry Marek Wakarecy.  W samochód którym jechał uderzył jadący z duża prędkością inny samochód. Zginęła na miejscu jedna osoba, siedzący z tyłu zapięty pasami Marek Wakarecy. Wracają wspomnienia szkolne. Jechałam tą drogą w miejscu wypadku około godzinę po wypadku. Znowu widać światła cmentarnych lampionów.
 
Słyszę stale słowa z początku piosenki "Where do you think you're going". Słuchamy piosenki kilkakrotnie. Rozmawiamy o zajęciach w Bydgoszczy. Każdy napisany tekst powinien spełniać trzy warunki.  Po pierwsze- trzeba wiedzieć-do kogo się pisze, czyli pamiętać o odbiorcach tekstu. Pozdrawiam w tym miejscu czterech obserwatorów bloga, a także tych których znam i wiem że czasami coś przeczytają. Tych nieujawnionych pozdrawiam, może kiedyś... Po drugie- trzeba wiedzieć co chcemy powiedzieć, przekazać. I wreszcie po trzecie- koniecznie trzeba znać  co chcemy przekazać danym tekstem.

No właśnie. Dzięki tej samochodowej dyskusji uświadomiłam sobie, że siedząc na szkolnym korytarzu nie zdążyłam napisać kilka słów i wkleić jesiennego filmu ze spaceru sobotniego w parku. Kochani zgodnie z wytycznymi z wieczornej dyskusji, oglądnijcie film " Jesienny liść" w celu- radości i zachęty do jeszcze jesiennego spaceru. A może zadumy, dokąd zmierzasz ?  Ten nastrój jesiennej zadumy jakoś mnie dzisiaj nie opuszcza.




Link do filmu


W sobotę usiedliśmy z Mikołajem wśród liści chcąc uchwycić w kadrze aparatu spadające liście. Akurat wiał wiatr, więc liście w różnych kierunkach sfruwały na skrzydłach wiatru ku naszej uciesze. Siedzenie było mało wydajne. Pomocne było za to kucanie, leżenie i bieganie. Wydawaliśmy z siebie okrzyki, o tu tu i ten, o teraz. Za plecami usłyszałam okrzyk " Ale numer! Oni robią zdjęcia spadającym liściom !" Obracam się odpowiadając- Tak, to świetna zabawa. Próbowaliście ?


Wracamy do samochodu szurając nogami wśród leżących liści.

AW, 07.11.2011

0 komentarze: