Zapiski przyjaciela collie.

Marszem przez święta

wtorek, 27 grudnia 2011
W Wigilię wymaszerowałam dwugodzinny dystans. Równo rok temu brnęłam w śniegu wytyczając nowe ścieżki po białym puchu, a dzisiaj mam spodnie do kolan mokre i brudne od błota. W kolejne dni świąteczne dalej rodzinnie maszerujemy po kolejne kilometry. 
Po takich spacerach wszyscy dążą do pozycji poziomej, zarówno ludzie jak i collie. Jest jednak gorzej kiedy trzeba znowu siąść przy świątecznym stole.



Film nagrany 26.12.2011 link


Stojące u nas drewniane anioły przywiezione spod Radzynia Chełmińskiego także wymaszerowały już do nowych domów (link). A ja nie mogłam powstrzymać się od ich pamiątkowego zdjęcia, które teraz po świętach mogę już wstawiać zdradzając tym samym wygląd aniołów.



0 komentarze: