Zapiski przyjaciela collie.

Z Aniołem pod pachą

sobota, 10 grudnia 2011
Przez bramę wchodzimy z tłumem osób, które właśnie wyszły z odjeżdżającego autobusu. Jest jeszcze przed czasem uroczystego rozpoczęcia. Z lewej strony rozlega się głośnie wołanie:
- Chodźcie, chodźcie kobitki, rozgrzejecie się naszym likierem!

Szybko spojrzałam w stronę skąd dochodziło tak miłe wołania. Już na samą myśl, robiło się wesoło i jakoś tak cieplej na ciele. U góry namiotu widniał napis " Sprytny pomysł babcia miała, że przed dziadkiem bimber w śmietanie chowała". W ruch powędrowały małe kubeczki, szybko napełniane przez gospodynie. Teraz ciału zrobiło się jeszcze cieplej. To przyjemne uczucie znaleźć się we właściwym miejscu i czasie. Wyborny likier śmietankowy na powitanie Kiermaszu Adwentowego w Przysieku. Dobry początek!


Biegamy pomiędzy konkursowymi szopkami podziwiając barwne prace dzieci, młodzieży i dorosłych, aż sto prac.  Na stołach sycą nasze oczy wydziergane koronki, powycinane kolorowe papiery, sklejane makarony, rzeźbione w drewnie, skryte w chlebie, a nawet wypieczone z masy piernikowej bożonarodzeniowe szopki. 

 
Wszędzie jest kolorowo. Stoiska z rękodziełem i śpiew zespołu ludowego dopełnia całości. Na placu także znajdują się stoiska. Nie mogę oderwać oczu od babci i dziadka z wnusią, 300 kilogramowa figura wagi ciężkiej, która na pewno by nie weszła do środka, dzieło artysty Jakuba Kubiaka.


 
Nie mogliśmy inaczej i do domu odjechaliśmy z Aniołem pod pachą. W domu zmarznięci zasiedliśmy przy stole do obiadu, Anioł zasiadł na największym krześle. Wpatrujemy się w nowego domownika. Mikołaj patrząc na niego wykrzykuje pomiędzy spożywanymi łyżkami zupy dyniowej :

- Grając na trąbie uśmiecha się. Ma coś w sobie ten nasz nowy Anioł.

- Fakt, to prawa. - po mojej głowie zaczynają chodzić kolejne Anioły, może z fortepianem? 


 
Tak mi te nasze spotkanie i rozmowy na kiermaszu adwentowym zawróciło w głowie, że kiedy w czasie spaceru popołudniowego z collie przy Stawach Przesieckich spostrzegliśmy nową pracę bobrów, wykrzyknęłam do Wojtka:

-  O drzewo bukowe, ale okaz ! Jaka piękna praca bobra! Ciekawe ile by z tego drzewa wyszło Jakubowi Aniołów !! Pięć takich jak nasz ?

Ciąg dalszy nastąpi ...

0 komentarze: