Zapiski przyjaciela collie.

Małe i wielkie sprawy

piątek, 15 lipca 2011
Dzisiaj na twarzy mojego znajomego widziałam smutek po stracie dwóch psów, odeszły ze starości, czas już było na nich, żeby  mogły dłużej odpocząć. Było co wspominać, siedzieliśmy razem, on z fotografią w dłoni opowiadający jak przez dziesięć lat, wspólnie podróżowali i odpoczywali, bawili się. Płakał, on wielki i silny mężczyzna, na co  dzień leczący ludzi. Nie mógł rozpocząć pracy. Zatrzymaliśmy się nad fotografią, na której na zielonej trawie biegały jego psy.
***

Pada deszcze, słońce nie chce wygrać z deszczem, może jutro. Nie wiem czy collie miewają melancholię, ale dzisiaj nie mają ochoty na wyjście z domu.

***

Od jednej Renaty dostałam już kilka komentarzy do zapisków, dziękuję. Zawsze to miło pisać i wiedzieć, że ktoś czyta i czuje podobnie, jak chociażby klimaty z Górzna.
Od drugiej Renaty dostałam list z ciekawą myślą „ jeśli chcesz kogoś zniszczyć zabierz mu jego pasję. To zdanie wywołuje we mnie emocje, a co jeśli ktoś nie zna swojej pasji, nie poznał jej, albo też nawet nie wie, że można mieć pasję ?  Powstaje pytanie, czy on żyje ?

***

Jak zamknąć smak i zapach lata ? Trzeba robić przetwory, soki, nalewki, wina. Dzisiaj dostałam w prezencie dwie miski czerwonej porzeczki. Tak wyglądały nasze prace z asystą. Kto się lepiej zna na zamykaniu lata ?




 

0 komentarze: