Zapiski przyjaciela collie.

Dynia chili z dyniowymi kopytkami

środa, 28 września 2011
Pulpa dyniowa to posiłek dla moich psów oraz początek wielu przygód kulinarnych mojej rodziny. Dzisiaj sąsiadka zmobilizowała mnie do uzupełnienia moich zapisków o kolejną potrawę jaką się delektujemy z dyni.



Kopytka z dyni

Składniki : 1 kg miąższu dyni, 300 g mąki, 1 jajo, 2 łyżki oliwy/oleju, sól, pieprz;


Przygotowanie:

Dynię kroimy w kostkę i robimy pulpę dyniową dusząc dynię na parze. Dodajemy jajko, oliwę i mąkę. Przyprawiamy solą i pieprzem. Mieszamy ciasto aż będzie elastyczne. Formujemy wałki o średnicy 1 cm, widelcem spłaszczamy i kroimy na kształt kopytek. Gotujemy w osolonej wodzie. Podajemy z dynią chili. Można także podawać ze śmietaną, posypane ziołami i serem



Dynia chili ( idealna do kopytek jw. )

Składniki: 0,5 kg dyni, 1 cebula, olej, 1-2 czerwone papryczki chili, 1 zielona i 1 czerwona zwykła papryka, 1/2 łyżeczki przyprawy chili, sól, pieprz


Przygotowanie:

Dynię (obieraną)  i papryczkę chili kroimy w kostkę. Cebulę i pozostałe papryczki kroimy w paseczki. Cebulę i papryczki smażymy na krótko, około 2 minuty, dodajemy dynię i przyprawy. Całość dusimy, do momentu aż dynia będzie miękka, jednak dynia nie może się rozpaść.  Podajemy z kopytami dyniowymi. Można także podawać z ryżem, pieczywem.


Dyniowe risotto

poniedziałek, 26 września 2011
Kolejna obiecana odsłona to dyniowe risotto. Wyobraźcie sobie i poczujcie: "w całym domu unosi się zapach ryżu gotowanego w białym winie i rosole, a na talerzu biały ryż z pomarańczową dynią posypany pietruszką i nasionami dyni". To cudowne połączenie!




Risotto z dynią

Składniki
500 kg miąższu dyni, 400 g ryżu, 250 ml białego wytrawnego wina, 1 cebula, 1 litr bulionu warzywnego, sól, pieprz, oliwa, żółty ser, zielona natka pietruszki, suszone nasiona dyni ( nasiona ususzone samemu smakują całkowicie inaczej )

Przygotowanie
Kroimy w kostkę dynię i cebulę, które dusimy na oliwie. Dodajemy wino i ryż, gorący bulion, gotujemy co jakiś czas mieszając, tak długo aż ryż się ugotuje. Doprawiamy solą i pieprzem. Uwaga, ryż nie może się rozgotować. Przed podaniem sypiemy utartym serem i zieloną natką pietruszki i nasionami dyni.

Dynia potrafi zawrócić w głowie.

Pierogi z dynią

sobota, 24 września 2011
Jak sezon na dynię, to sezon. Dynia króluje dzisiaj na stole, tym razem w postaci pierogów. Ale uważajcie, ciężko jest ułożyć proporcje pomiędzy ciastem i farszem, a wtedy, no cóż, pierogi królują na wszystkich możliwych talerzach. Tak się u mnie stało, w końcu zostało więcej ciasta ? Zrobiłam kolejne pierogi,  z jabłkiem. Pierogów z jabłkiem już nie ma, zniknęły w pyskach psiaków. Pierogi z dynią  ( z uwagi na szaleństwo proporcji) będę z nami na pewno do jutra !




Pierogi z dynią
Składniki:
- maka, oliwa, dynia,  płatki migdałowe, sos sojowy, sól, pieprz,
Przygotowanie
Ciasto na pierogi: maka, łyżka oliwy, ciepła woda
Farsz: utrzeć dynię na średnich oczkach na tarce i dusić na patelni z oliwą i sosem sojowym, dodać sól i pieprz,  na końcu dokładamy płatki migdałowe.
Rozwałkować ciasto i lepić pierogi. Zaklejone pierogi dobrze jest poukładać na stolnicy posypanej mąką i zostawić na 15 minut. Gotujemy we wrzątku od wypłynięcia około 5 minut.
Pierogi podajemy z roztopionym  masłem posypane parmezanem lub tez podsmażane.

Wartości odżywcze dyni- poczytaj Szaleństwa dyniowych zjadaczy

Na początek zupa dyniowa

wtorek, 20 września 2011
Sezon dyniowy rozpoczęty. W moim ogródku usadowiło się na grządkach wiele dyni, które z daleka kuszą swoim kolorem i wielkością. Duże jeszcze pozostawiłam, może urosną ? Na razie spożywamy mniejsze dynie. Otwarcie sezonu to nasza ulubiona zupa dyniowa. Collie dostały uduszoną i zmiksowaną dynię przez przypraw. Smakowała.

O właściwościach odżywczych dyni warto poczytać tutaj - Szaleństwa dyniowych zjadaczy początek .


Zupa kremowa z dyni

Składniki:
-miąższ z dyni, kostka rosołowa, 2-3 cebule, 3-4 ząbki czosnku, przyprawa curry, śmietana lub mleko dla zabielenia.

Przygotowanie
Miąższ dyni kroimy w kostkę, zalewamy wodą do przykrycia i gotujemy do miękkości. Dodajemy kostkę rosołową lub warzywną. W międzyczasie podsmażamy na oleju cebulę, tak aby się zeszkliła, i dodajemy gotującego się miąższu. Dodajemy utarty czosnek, przyprawiamy curry, miksujemy. Możemy także zabielić śmietaną.
Zupę kremową możemy podać z podsmażony wcześniej grzankami z chleba lub podsmażonymi na maśle krewetkami koktajlowymi.


Brazylia. Collie w wojsku.

poniedziałek, 19 września 2011
Collie w czasie I wojny światowej służyły w wojsku, były wysyłane na tereny wroga w maskach gazowych ( obiecuję postaram się o tym więcej napisać), taka jest historia. A dzisiaj ? Dzisiaj zaniemówiłam z powodu zdjęć przesłanych od Imary Jussara z dalekiej Brazylii. 

Collie w wojsku w Brazylii ? Właśnie tak. Patrzę na przesłane zdjęcie. Piękny tricolorowy collie „Barac” Unni The Colliedition" mieszkający w hodowli brazylijskiej „Reines Leuchtends” został zaproszony w tym roku do brazylijskiej armii do szkolenia żołnierzy w koszarach pod nazwą „ operacja z psami” (CapeArmiiGuimarães, RubinhoAraújo). Trenerem i instruktorem Baraca jest Guimarães Cabo. 

Collie "Unni The Colliedition" w wojsku autor: Imara Jussara 

Ale to nie koniec. 
Jest dzień 7 września 2011. Data upamiętnienia Niepodległości w Brazylii ( w roku 1822 ). W stolicy Brazylii i wielu innych dużych miasta na terenie całego kraju odbywają się parady wojskowe. Taka parada odbywa się także w Sa,badrome Anhembi Sao Paulo. Bierze w niej udział collie, Unii The Colliedition. Kroczy razem z żołnierzami ubrany w mundur wojskowy dla psów biorących udział w paradzie.


Collie "Unni The Colliedition" w wojsku autor: Imara Jussara 

Dziekuję Imara za listy i te zdjęcia. Gorące pozdrowienia dla miłośników collie z Brazylii.





Niedzielne granie „Will you go, lassie go”

niedziela, 18 września 2011
Nie ma to jak gromadzić się na rodzinnym graniu. Dzięki temu mogę wreszcie spełnić to co obiecałam w czasie zapiskach: „Chodzę i nucę celtycką piosenkę” oraz „Coraz lepiej nucę celtyckie Will you go, Lassie go”. Dzisiaj troszkę sobie pograliśmy.
Dla wszystkich, którzy tutaj zaglądają z pozdrowieniami. Posłuchajcie i pośpiewajcie.

Gitara- Jacek ( cieszę się, że nas odwiedziłeś, przyjedź znowu, tyle melodii jeszcze nam zostało)

Skrzypce- Ania ( dobrze, że struny nie popękały, oprócz jednej )

Djembe- Mikołaj ( nie wiedział na czym grać, pianino było za ciężkie, żeby je wynieść na dwór, zaczął djembować )

Collie- moje collie (zobaczcie sami, jest jeszcze jedna wersja ze szczekaniem czyżby początki ich muzykowania ?, może w wolnym czasie wgramy)

"Will you Go, Lassie Go "





"Oh the summer time is coming,and the tree's are sweetly blooming,
And the wild mountain thyme,grows around the blooming heather,
Will you go lassie go,and we'll all go together,
To pluck wild mountain thyme,all around the blooming heather,
Will you go lassie go.

I will build my love a tower,by yon crystal fountain,
And on it I will pile,all the wild flowers of the mountain,
Will you go...

If my true love she were gone,I would surely find another,
Where wild mountain thyme,grows around the blooming heather,
Will you go..."

"Zuzanno"




Dzisiaj jestem w Alabamie
i na banjo idąc gram..
Jutro będę w Luizjanie
no a tam najmilszą mam

Kiedym ruszył w czasie suszy
całą nockę padał deszcz.
Taki gorąc był żem zmarzł
na śmierć, Zuzanno nie lej łez.

Och Zuzanno
O nie płacz bo już dość,
Idę sobie z banjo na kolanie
Ja z południa gość.

Zeszłej nocy miałem taki sen
gdy wszystko było sza,
Jakby hen z pagórka - żebym zdechł
- Zuzanna do mnie szła

W buźce ma gryczany placek
a w źrenicy wilgoć jest.
Więc powiadam że z Południa brnę,
Zuzanno nie lej łez!

Och Zuzanno
O nie płacz bo już dość,
Idę sobie z banjo na kolanie
Ja z południa gość.

Prędko będę w Nowym Orleanie,
zerknę sobie w krąg.
I widokiem jej rażony runę
jak piorunem dąb!

Gdybym jej nie ujrzał - zamknę oczy,
przyjdzie na mnie kres.
A jak będę trup rzucony w grób
Zuzanno nie lej łez!!!

Och Zuzanno
O nie płacz bo już dość,
Idę sobie z banjo na kolanie
Ja z południa gość.


Grając można coraz lepiej zgłębiać temat „Czy collie lubią muzykę „!!!


Mięso w słoikach- 2

niedziela, 11 września 2011
Nie mogę przemilczeć faktu codziennej wielkiej poczytności zapisku „Mięso w słoikach”. 
Nie wiem czy jego popularności to sprawa podróżowania ludzi czy psów ? A może jednych i drugich ? Cieszę się, że nadal tyle osób podróżuje. Życzę Wam szerokości i otwartości na nowe i piękne.

Co do moich słoików z mięsem jakie zabrałam z sobą na wyjazd w góry potwierdzam skuteczność tej metody i jej wielką wygodę.  Gdziekolwiek nie byliśmy razem ze swoim szczeniakiem collie wystarczyło otworzyć słoik i jedzenie już było, a pachniało zwłaszcza gdy pies dostał, a my jeszcze nie. Nie było to jedyne wyżywienie, gdyż w pobliżu Rzepisk roiło się masarni. Wzbudzałam niekiedy wielkie zainteresowanie, przysłowiowym słoikiem wyjmowanym z plecaka np. na rynku w Krakowie. Na stole kawa i ciepła czekolada w pijalni wedlowskiej, a pod stołem .....jadalnia.
 Foto: Kraków i collie DELILAH Grenwood FCI

Obecnie przygotowanie słoików z mięsem, zamieniłam na krzątanie się wokół słoików z dżemami: jabłkowo-gruszkowy ( z kawałkami gruszek), jabłkowo-dyniowy z nutką cytryny i jabłkowo -dyniowo -gruszkowy. 

 
Jeśli mowa o jedzeniu i już zgłodnieliście polecam film z "morałem" i muzyką. Muzyka i jedzenie, to niesamowite połączenie......

 




Film na youtube.com opublikowany przez giusten- link
Muzyka: Schubert, Hungarian Melody D817 in B-Minor


Czy collie lubią muzykę ?

sobota, 10 września 2011
Badania naukowe potwierdzają, że psy mają preferencje muzyczne i różnie reagują na rodzaje muzyki. Pamiętacie jak po koncercie zastanawiałam się, czy collie lubią bluesa ?( Czy collie lubią bluesa, Harmonica Bridge 2011)
Sprawa bluesa nadal nie jest rozwiązana, a to dlatego, że lubienie danego rodzaju muzyki jest dla mnie pojęciem oznaczającym preferencję wskazującą na jej konkretny wymiar. Ja mogę natomiast odpowiedzieć obecnie na pytanie, czy collie lubią muzykę.


Kiedy otwiera się stojące w salonie pianino i słychać różnorakie dźwięki jakie w danym dniu grają nam w sercu, zaraz zjawiaja się collie i tłoczą się przy pianinie, często okupując je leżąc wokół krzesła. Ze starego dźwięcznego pianina wydobywamy przeróżne melodie od klasyki Bacha, Bethovena, Chopina, Ogińskiego po standardy muzyczne ( obecnie są na naszym topie zespoły The Beatles, Quenn czy też Dire Straits). Niezależnie do granej muzyki „collie tłum” nadal okupuje nogi pianina w miejscu gdzie wydobywa się z niego przedziwny dźwięk. Czy słuchaliście kiedyś pianino od dołu, tak jak leżące collie ?





Pianista Kirk Nurock ( pracujący z gwiazdami jak Dizzy Gillespie, Judy Collins, Bette Midler, Leonard Bernstein)  poszedł od nas dalej, bo skomponował utwory z udziałem psa. I tak powstały jego deniutancki Howl dzieło na 20 ludzi i trzy psy ( 1980) Sonata na fortepian (1983), Expedition (1984) na trio jazzowe i Syberian Husky.

Z kolei kompozytor Richard Wilhelm Wagner ( żyjący w latach1813-1883)
tworząc Der Ring des Nibelungen, cykl czterech epickicj oper, miał w swoim gabinecie specjalny stołek dla swojego psa rasy Cavalier King Charles Spaniel. Wagner grał na pianienie i śpiewał mając przed oczami psa, który reagował w zależności od rodzaju muzyki. W niektórych momentach machał ogonem.


Tak daleko jeszcze nie zaszliśmy. Moje collie lubią muzykę. Dodatkowo znam dobrze jedną collie, która szczególnie reaguje na śpiew„Sto lat”.

Może jeśli więcej poćwiczy stworzy duet jak prezydent Stanów Zjednoczonych Lyndon Baines Johnson ze swoim psem „Yuki”, gdy dawali koncerty przed kamerami w Białym Domu pieśni ludowych czy arii operowych.





Nauka poszła w las

czwartek, 8 września 2011
Przekorny tytuł, bo nie zgadzam się z tym, że wiele osób brak nauki nazywa określeniem „ nauka poszła w las”. A co jeśli nauka właśnie idzie w las, przyjeżdża do lasu, jest w lesie, idzie w las żeby się uczyć. Las jest zielony, las pachnie, rozbrzmiewa śpiewem ptaków. W lesie i przy lesie biegają dzieci wraz z collie. 

 
Zawsze zadziwia mnie w jaki sposób dzieci potrafią porozumieć się z collie. Przyjechały do mnie,  dostały smycz do ręki i poszły biegać. Ciężko było za nimi nadążyć. A patrzeć się chciało!! Ćwiczenia polegały na wspólnym bieganiu w kółko, po linii prostej, po  literce T, ustawianiu collie, no i na uśmiechach !!! To był pierwszy raz i pierwsze spotkanie!



 
Wieczór był za krótki. Wszystko przez to, że nauka chodzi także do szkoły. 

Nie zdążyliśmy pograć, no może oprócz nakręcaniu małej pozytywki . Nie  zatańczyliśmy baletu, a bardzo Kasiu na to liczę. Daliśmy natomiast radę ciastkom, dobrze, że przed bieganiem.

Marzenkowy pleśniak
Składniki:
- 3 szklanki mąki,
-1 kostka Kasi,
-2 płaskie łyżki proszku do pieczenia,
-cukier wanilinowy,
-4 żółtka (białka oddzielamy do miseczki)
Przygotowanie
Ciasto ugniatamy i dzielimy na trzy kule: dużą, średnią do której dodajemy łyżkę kakao i małą. Wszystkie wkładamy na godzinkę do lodówki.
Dużą kulę ścieramy na tarce, przykrywamy warstwą dżemu,teraz ścieramy średnią kulę.
Białka ubijamy ze szklankę cukru. Taką białą pierzynkę nakładamy na warstwę kakaową, a na nią ścieramy małą kulę.  Ciasto wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy około 50 minut.



 Polewa do ciasta
-pół kostki masła,
-6 łyżek cukru,
-4 łyżki kakao,
-2 łyżki wody.
Wszystkie składniki podgrzewamy, ciągle mieszając, aż do utworzenia jednolitej masy.

 
Po naszym spotkaniu pozostało wiele radości, a także butelkowy zielony anioł własnoręczne dzieło Marzeny oraz dwa kolorowe rysunki Uli. 



„Prison Dog Project” s.Pauline Quinn OP

niedziela, 4 września 2011
Czasami dzieje się tak, że wystawa psów potrafi wywołać wiele emocji i to takie, o jakich nawet trudno sobie wyobrazić. Nie chodzi tu wcale o przeżycia, jak pies biegał czy stał, kto wygrał i dlaczego, ale o coś niezwykle ważnego. Ja tez jadąc na niedzielną wystawę do Włocławka, nie spodziewałam się tego co mnie tam spotkało. 


Po ocenie na ringu zaczęłam poszukiwania cienia z powodu silnie grzejącego słońca. Tym razem znowu liczyłam na cienie dawane przez stojące już namioty innych wystawców. Ulokowałam się w środkowej alejce w cieniu namiotów psów husky Nagle wzrok mój przykuła postać dobrotliwie uśmiechniętej kobiety, ubrana w niebieski strój- długa suknia i chusta na głowie, krzyżyk na piersiach i tuż obok niej idący piękny doberman ubrany w niebieską kamizelkę z napisami. Szła spokojnie przypatrując się wystawianym i odpoczywającym  psom. Z tej odległości nie byłam w stanie zobaczyć napisów na kamizelce psa.

Za chwilę słyszę jak przez mikrofon na ringu honorowym padają słowa o niezwykłym gościu na wystawie, który przyjechał ze Stanów Zjednoczonych i zajmuje się pracą z psami.  Moje zainteresowanie coraz bardziej zaczyna rosnąć. 

Mikrofon szwankuje, słyszę co drugie słowo -witamy........siostrę..........program......Hajnówka..........więzienia......dwa tygodnie. 

Kobieta z dobermanem weszła na zieloną trawę ringu honorowego ( głównego) i zajęła miejsce  pod namiotem wraz z sędziami kynologicznymi. Rozpoczęły się konkurencje finałowe.


Usłyszane, tak pourywane informacje nie potrafiłam  poukładać w logiczną całość. Nie dałam jednak za wygraną i po przyjeździe do domu rozpoczęłam poszukiwania. Jedyne co umiałam powiązać z sobą to ubiór i słowa siostra, a więc rozpoczęłam od poszukiwania siostry zakonnej. Najpierw natrafiłam na wiadomości o siostrze Karolinie ze Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy pracującej w Zakładzie Karnym we Włocławku, gdzie przebywa około 1200 więźniów od drobnych złodziejaszków, alimenciarzy, po morderców i gwałcicieli. Siostra Karolina nazywana przez więźniów „nasz promyczek nadziei” została odznaczona przez ministra sprawiedliwości Barbarę Piwnik  orderem „ Zasłużony dla wymiaru sprawiedliwości” za bezinteresowną pomoc. (tutaj znajdziecie więcej informacji)

Szukam dalej wpisując różne zwroty w wyszukiwarkę. Wreszcie ogarnia mnie euforia, udało się. Zaczynam wczytywać się i konfrontuję zapamiętaną twarz, ubiór i oczywiście dobermana. !!! Wszystko się zgadza. I tak trafiłam na ślad siostry Pauliny Quinn z Zakonu Dominikanek,
 która w roku 1981 r. uruchomiła stanie Waszyngton program więzienny  „Prison Dog Project” poprzez który więźniowie docierają pomocą do innych poprzez szkolenie psów specjalnych dla osób niepełnosprawnych.  Podobne programy do szkolenia psów powstały także w Kailfornii, Massachusetts, Missouri, Maine, New Hampshire i Wisconsin.


Siostra Paulina sama zaznała niezwykłej przyjaźni psa nazywanego przez nią Jony. Sama mówi o nim:: Mój pies Jony pomógł mi w moim życiu, pokazując mi bezwarunkową miłość"




Autor filmu  steinkerchner- link 




Film przesłany przez pathwaystohope link 


Dalej zaczęłam szukać kolejnych słłów- Hajnówka W ten sposób dowiedziałam się, że w Areszcie Śledczym  w Hajnówce od lutego 2011 realizowany jest pionierski projekt w Polsce  „ Przyjaciele czyli pies w celi”, którego pomysł zrodził się na podstawie pracy z więźniami w Stanach Zjednoczonych. Autorem i pomysłodawcą projektu w Hajnówce jest dyrektor Aresztu major Roman Paszko. PO pierwszym etapie szkolenia wszystkie psy biorące udział w szkoleniu znalazły już nowe domy. Od roku 2012 program „ Przyjaciele czyli pies w celi”ma czytamy w „Służbie Więziennej” ma być realizowany w trzech kolejnych placówka penitencjarnych.

Wcześniej podobne działania podejmowała w roku 2005 Fundacja „Fundacja Ama Canem”. W 2005 roku w Zakładzie Poprawczym w Ignacewie Łódzkim pod nazwą „Pomóżmy Sobie”, gdzie młodzież poprzez pracę z psami przygotowującą je do adopcji sama podlegała resocjalizacji.

Nie chcę Was zostawić w niepewności, co do znaczenia dwóch tygodni.  Otóż z tego co usłyszałam na wystawie, siostra Paulina będzie w Polsce dwa tygodnie. Czemu była akurat na wystawie we Włocławku ? Jeszcze nie wiem....

AW,04.09.2011 Włocławek CAC

Warto odwiedzić strony


 
Siostra Paulina napisała książkę „Paw for live” Pauline Quinn 

Powstał także film inspirowany życiem siostry Quinn “Within These Walls” Którego motto to " Nadzieja mieszka w nieprawdopodobnych miejscach"( sierpień 2001 USA, 2006 Węgry)