Zapiski przyjaciela collie.

Awantura o kaszkę

sobota, 2 kwietnia 2011
Jeśli mieliście lub macie obecnie w domu małe dzieci, noworodki, to wiecie, że w większości jest to okres nieprzespanych nocy z powodu małych przerw pomiędzy posiłkami, gdy nie ma jedzenia rozlega się donośne wołanie.  Z małymi pieskami jest podobnie, okres przerw pomiędzy posiłkami przez 3 tygodni to regularne 3-4 godziny we dnie i w nocy. No może oprócz pierwszych dwóch dni życia,  kiedy właściwie ssanie mleczka może być co 1 -2 godziny. Tak było także, u małych collie do tej pory. Jednak wydarzenia ostatniej nocy z piątku na sobotę rozpoczęły nowy etap w ich  życiu. Nie bez przyczyny, ten okres w wielu opracowaniach na temat faz życia szczeniąt nazywany jest okresem przejściowym. Wieczór rozpoczął się jak zwykle karmieniem o godzinie 20, potem o 24 w nocy.  Jednak następne przerwy między uległymi poważnemu skróceniu, i tak karmienie o 2 w nocy, o 4 nad ranem, o 6 rano, o 8 rano.  A więc, nadeszła pora na nowy posiłek, na kaszkę. Awantura tej nocy przy padającym w nocy deszczu i siąpiącej przez cały dzień mżawce, dała nam się nieźle we znaki. Ale za to radość z obserwowania zabawy w kaszce i o kaszkę była niezapomniana.  Na zdjęciach pierwsza kaszka.
Po takiej zabawie kaszka była wszędzie i na każdym, bowiem kaszka jest dobra do wcierania w łapki, jako maseczka na mordę i na wiele sposobów  Obiecałam sobotnie zdjęcia, w wieku trzech tygodni, więc co było robić, małe mycie kaszkowych mordek i byliśmy gotowi. Wybaczcie, że na zdjęciach mordki są jeszcze nieco mokre, ale w najbliższym czasie już tak będzie, wszędzie będzie królowa kaszka. Obecnie kaszka to zapoznawanie się z nowymi smakami, konsystencją, sposobem jedzenia, bo i tak mamusia jest nadal potrzebna, a takiego mleka nie ma nikt i nigdzie. Poza tym mamusia także lubi kaszkę, więc wylizuje mordki z dwóch powodów, z miłości i dla kaszki.

0 komentarze: