Zapiski przyjaciela collie.

Na szkolnym korytarzu

wtorek, 18 października 2011
Jak co poniedziałek jedziemy z Mikołajem do Bydgoszczy na warsztaty. Po drodze krótki postój na stacji benzynowej. Otwierają się drzwi samochodu, Rysiu wyjmuje małą dynię ze słowami- "Odkroję górę i będziemy jeść w niej zupę ". I stało się - błysk olśnienia- nabrałam ochotę na dynię, w takim naczyniu jeszcze jej nie jadłam.

 Jesienny Collie: Sunresc Lace CARUSO foto z dnia 15.10.2011

***

Siedzę na szkolnym korytarzu. Mam czas wolny, gdyż zajęcia  trwają dwie godziny. Dzisiaj zamiast czytania książki postanawiam skorzystać z  szybkiego bydgoskiego internetu, by opublikować zapisek " Złota (collie) jesień" . Siedzę z laptopem i łączę się z siecią. Wokół rozgrywa się istna wojna na miotły, wiadra i metalowe szufelki. Te ostatnie są niezwykle aktywne, a przy upadku wydają z siebie wysokie i dźwięczne głosy. Kończę pisanie, kiedy miotła zatacza wokół moich nóg szybkie koliste ruchy, a ja boję się podniesienia nóg z komputerem na kolanach, na drewnianej ławce bez oparcia. Kładę sprzęt na stojące naprzeciwko mnie na korytarzu pianino. Co za szkoła, instrument na korytarzu. Niestety nie stroi, sprawdziłam. Ciężkie zabytkowe drzwi od sali otwierają i wychodzą z pomieszczenia uśmiechnięci uczestnicy warsztatów, koniec wolnego. Mikołaj szybkim krokiem podchodzi do mnie i mówi :
-Czy w czasie zajęć ktoś grał na pianinie, takie dźwięczne tony dochodziły z korytarza. ?
Odpowiadam z uśmiechem:
- Nie to tylko tańcowały dźwięczne miotły  i szufelki, mające nadzieję i  mnie poderwać do lotów.

 Jesienny Collie: Sunresc Lace CARUSO foto z dnia 15.10.2011

***
Czekając na Mikołaja pisałam, żeby nie zapomnieć.

W drzwiach do pokoju stoi ( mój) mąż w ręku trzymając plastikowe opakowanie.
-Po czym ono może być ? - myślę. Opakowanie nie ma wielkich reklamowych napisów, widzę tylko kaczuszkę.
- Kochanie do czego służy to co mam w ręku- słyszę pytanie- z zadziwiającą nutą w głosie.
-  A co to jest  odpowiadam - nie mogąc złapać istoty radosnego pytania
- Widzę napis- "Oliwka dla niemowląt ", Co z tym robisz ?- pada kolejne pytanie męża. Mężczyźni potrafią robić wielkie oczy do normalnych spraw natury pielęgnacyjnej.
- Oliwka, ot nic szczególnego, smaruję nią ciało, a zwłaszcza nogi- odpowiadam.
- Nogi mówisz ?- odzywa się  mąż już teraz z nieukrywaną radością i tryumfem.
To dość dziwna radość  z powodu oliwki- myślę sobie, słysząc jednocześnie :
- Mówisz do nóg ? Bo wiesz Lalka * smarowała sobie właśnie w łazience tym środkiem zęby ?
Zęby ?- pomyślałam i dopiero zaskoczyłam.
* (DELILAH Grenwood FCI- wiek 7 mc)

 Jesienny Collie: Sunresc Lace CARUSO foto z dnia 15.10.2011

***

Wracamy z Bydgoszczy, jest dość późno, bo zachciało nam się dokonać zakupów odzieży w sklepie w jakim nigdy nie byliśmy, co skutkowało efektem zagubienia w czasie. Jak to mówi Mikołaj, w Bydgoszczy można się zagubić, bo wciąga i nie chce puścić. Myślę ,że ma on głównie  na myśli swoje warsztaty, których zawsze wyczekuje co tydzień. Ale co do zagubień, do raczej poza incydentem ze sklepem, powinniśmy mówić o odnalezieniach. 
Otóż po tygodniu poszukiwań odnalazła się bluza Mikołaja, ale jak mi tłumaczył w samochodzie, to może się zdarzyć !!!!, bo nawet Newton* tak miał !!!! Tydzień temu na warsztatach zostawił w Bydgoszczy bluzę, której dzielnie przez cały czas szukaliśmy po czeluściach domu i wysokościach sosnowych drzew przed domem. Co zaś  się tyczy Newtona, w tym momencie do głowy przychodzi mi jedno z opowiadań o nim.
Pewnego razu Newton zaprosił na obiad przyjaciela, ale zapomniał o tym uprzedzić służbę. Gdy gość się zjawił, zobaczył na stole jedno nakrycie, a stwierdziwszy, że Newton akurat dokonuje obliczeń, zjadł obiad i nie chcąc przeszkadzać wyszedł.
- To dziwne - rzekł uczony skończywszy pracę - gdyby nie dowody rzeczowe, które stoją na stole, mógłbym sądzić, że nie jadłem dziś obiadu. (*Isaac Newton (1643 - 1727) Fizyk, astronom i matematyk angielski, twórca mechaniki, podał teorię korpuskularną światła, badał właściwości optyczne, wynalazł teleskop zwierciadlany.- zobacz więcej )

***
Cieszę się, że jak dotąd pomimo różnych zawirowań nie zapomniałam o terminach spotkań, choć dzisiaj po roku poszukiwań znalazłam bransoletkę w długości kieszeni jesiennego płaszcza. Ot, Newton tak miał.


 Jesienny Collie: Sunresc Lace CARUSO foto z dnia 15.10.2011

AW, 17.10.2011 Bydgoszcz


0 komentarze: