Zapiski przyjaciela collie.

W lesie

sobota, 8 października 2011
Sobota to dzień, kiedy mogę razem ze swoimi collie wyruszyć na wyprawę do lasu. Takie wyprawy trwają od 1-3 godzin, a wracam po nich jak człowiek który złapał "nowy oddech".  Nie jest to zwykły spacer, ale szybki marsz, który po powrocie do domu wywołuje u mnie fazę oszołomienia. 
A moje collie ? No cóż, one mogą osiągnąć prędkość biegania 30-40km na godzinę ( choć to zależy do psa, a dzisiaj miałam wrażenie, że było znacznie szybciej), przy czym dorosły collie, będący przecież psem pasterskim może pokonać dystans 40 mil na dobę ( 1 mila lądowa to 1609 km). Według niektórych collie są w stanie pokonać nawet 100 mil na dobę ( źródło). Co prędkości i długości dystansu można dyskutować, ale zamiast dyskusji, lepiej zmierzyć prędkości swojego collie. Zaś co do wytrzymałości ( długość dystansu) to radzę samemu poćwiczyć, by móc potwierdzić odległości dobowe swojego collie.


Idziemy daleko w las, gdzie można spotkać tylko drzewa, trawy i jesienne słońce. Spacer i szaleństwa leśne dają mi dużo radości. 
W takiej obstawie psów czuję się bezpieczna. Żałuję jednak, że nie potrafię szybko biegać. Dzisiaj niestety nie zrobiłam nawet 40 mil, a co 100 mil, to jeszcze niedościgłe plany (na moje nogi). Trzeba dalej ćwiczyć.


 
W taką jesienną pogodę jak dzisiaj 3,5 letni Dawid spędził w lesie. Ostatni raz był widziany w domu w czwartek o 16:30 ( 06.10.2011) i  dopiero po dobie odnalazł się w piątek w lesie, w miejscowości Karolinów koło Piotrkowa Trybunalskiego. Noc spędził w lesie. Dzieckiem w tym czasie opiekował się jego pies Misiek, który znał go od trzech lat. Dawid przeżył, bo pies ogrzewał go własnym ciałem. ( zobacz TVN24) Psy to niezwykli przyjaciele.




1 komentarze:

  1. Asia pisze...:

    Wyprawy do lasu z psami to jest to co my-właściciele kochamy najbardziej :D
    Odnośnie historii to każdy przyzna, że psy są niezwykłymi przyjaciółmi.
    Pozdrawiam, Asia z Lakim i Fidem